„Dalejże marny człowieku! Opuść na chwilę swoje zajęcia, uchyl się nieco od nawału swoich myśli. Odrzuć ciążące ci troski, odłóż pochłaniające cię prace. Zajmij się choć trochę Bogiem, spocznij w Nim przez chwilę. Wejdź do wnętrza swego serca, wyklucz wszystko, co nie jest Bogiem i co nie prowadzi do Niego. Zamknij wejście i szukaj Jego samego” – tak w homilii rozpoczynającej Adwent św. Anzelm zwracał się do wiernych kilka wieków temu. W zabieganym świecie trzeba współczesnemu człowiekowi powiedzieć aby zatrzymał się i pomyślał.
Na początku Adwentu słyszymy w Ewangelii o „nawiedzeniu ludzkości przez Pana”. Pierwsze dokonało się poprzez Wcielenie, narodzenie Jezusa w betlejemskiej grocie. Adwent jest więc czasem przygotowania do obchodów pamiątki narodzin Syna Bożego w Betlejem. Ale nie tylko!
Drugie przyjście ma miejsce współcześnie, każdego dnia. Jezus przychodzi w drugim człowieku, którego spotykamy, w ciszy serca, a nade wszystko w Kościele. Królestwo Chrystusa ukazuje się przez cudowne znaki, które towarzyszą głoszeniu Go przez Kościół (KKK 670).
„Chciałbym przytoczyć historię opowiadaną przez s. Helenę przebywającą na Ukrainie, jak bardzo o każdego człowieka walczy Boże miłosierdzie! Zachorował na raka języka staruszek. Przywieziono go do szpitala. Konieczna była amputacja języka. Pacjent leżał już na sali operacyjnej, a młody chirurg (niewierzący, nieochrzczony) szykował się do operacji. Chirurg chciał trochę rozweselić staruszka i żartobliwie zwrócił się do niego:
– No, dziadku, powiedzcie jakieś ostatnie słowo, bo potem już nie będziecie mogli mówić.
I wtedy wzruszony dziadek wyszeptał:
– Sława Jezusu Christu! – Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Z oczu chirurga popłynęły łzy wzruszenia… Po trzech miesiącach odszukał kościół, poprosił o chrzest i spowiedź. Przyjął Jezusa do serca!”.
Adwent powinien uświadamiać nam także niezbywalną prawdę o innym przyjściu – o ostatecznym przyjściu Chrystusa na końcu czasów. To trzecie przyjście Chrystusa, które wyznajemy w Credo, nastąpi – ale tej godziny nie znamy! Mówi Jezus: Albowiem jak w czasie przed potopem jedli i pili, żenili się i za mąż wydawali aż do dnia, kiedy Noe wszedł do arki, i nie spostrzegli się, że przyszedł potop i pochłonął wszystkich (Mt 24, 38). Zawsze uderza ten sposób myślenia o godzinach poprzedzających wielką katastrofę: wszyscy są spokojni, czynią zwyczajne rzeczy, nie zdając sobie sprawy, że ich życie niebawem wywróci się do góry nogami.
Ewangelia nie chce nas przerazić, ale otworzyć naszą perspektywę na wymiar ostateczny, na czuwanie i otwarcie na przychodzącego Pana. Jak to robić w codzienności podpowiada nam dziś Św. Paweł w drugim czytaniu: Przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa (Rz 13, 14). Stanie się to, gdy podążymy w naszym życiu śladami Jezusa, podejmując Jego sposób myślenia, mówienia, patrzenia czy czynienia. Przyoblec się w Jezusa to przyjąć Jego Słowo jako drogowskaz, oraz umacniać się sakramentami by mieć siłę i mądrość do wypełnienia tego słowa.
Niech ten Adwent będzie czasem, „abyśmy przez dobre uczynki przygotowali się na spotkanie przychodzącego Chrystusa, a w dniu sądu, zaliczeni do Jego wybranych, mogli posiąść Królestwo niebieskie” (Kolekta).